"Wprost" z 17 października 2000 r. Artykuł Agnieszki Dzielskiej.

Berlinka

Trzy lata temu w szczerym polu, nad wąziutką rzeczka Omazą, przy granicy z Rosja stanął most. Ma 400 m długości i kosztował 15 mln zł. Most wymaga stałej konserwacji - idą na to pieniądze z budżetu państwa. Czasem pojawi się jakiś samochód, ale głównie spacerują po nim gęsi. Czyżby skromny początek kontynuacji wielkiej wizji Hitlera tzw. berlinki, trasy łączącej niegdyś Prusy Wschodnie z Rzesza, a dziś obwód kaliningradzki z Europa? Czy raczej jeszcze jeden typowy polski projekt wielkiego zadęcia bez pomysłu na finał. 

Odbudowie "berlinki" mówi się od początku lat 90. Plany te popiera ponoć Unia Europejska, lecz nikt tego z Bruksela nie konsultował. O inwestycji tej mażą samorządowcy, jednak nie maja pieniędzy ani nawet pomysłu na załatwienie grantów. Na razie mamy wiec tylko budzący groteskowe skojarzenia most na Omazie i mnóstwo pobożnych życzeń. 

Wirtualna rzeczywistość 

Wirtualne istnienie "berlinki" potwierdzają tez sprzeczne stanowiska wysokich urzędników państwowych. Według ministra transportu Jerzego Widzyka, nie zapadła jeszcze decyzja o odbudowie trasy. Wiceminister Witold Chodakiewicz jest przeciwnego zdania i twierdzi, że podpisał stosowna deklaracje. Rozbudziła ona nadzieje samorządów gmin i powiatów graniczących z Kaliningradem. Minister Widzyk studzi zapal lokalnych władz, twierdząc, że chodzi jedynie o remont fragmentu drogi, która uchroni Frombork przed ruchem tirów. Minister transportu zapewnia jednak, że decyzja o odbudowie całej "berlinki" zapadnie w ciągu kilku miesięcy. Potem rozpoczną się rozmowy ze strona rosyjska. Jeżeli nie będzie zgody Moskwy na otwarcie przejścia granicznego, to sprawy w ogóle nie ma. Po co wydawać pieniądze obywateli na drogę urywająca się na granicy? Budowa "berlinki" wymaga także konsultacji z Unia Europejska. Nie można budować trasy od środka, gdy znajduje się w planach połączeń międzynarodowych. Byłoby to bezcelowe zamrażanie pieniędzy. Droga leży przecież w europejskim korytarzu transportowym z Rygi do Gdańska, który jest odgałęzieniem korytarza Helsinki-Warszawa. Nazwa "berlinka" źle się w Polsce kojarzy. Drogę wybudowali w 1938 r. Niemcy. Miała być częścią autostrady wiodącej do Berlina. Od 1945 r. jest nieprzejezdna. Strona rosyjska przypomniała sobie o niej w 1992 r. - Nie ma żadnych politycznych przeciwwskazań do odbudowy "berlinki". Jest tylko sprawa kalkulacji zysków i strat - tak obecne stanowisko MSZ przedstawia wiceminister Radek Sikorski. Nie ma szans, by drogę wybudowały władze lokalne. Nie maja na to pieniędzy. W 1996 r. Generalna Dyrekcja Dróg Publicznych szacowała koszt trasy na 70 mln zł, obecnie mówi się o 240-280 mln zł. Nie ma tez nadziei, by inwestycje zrealizowało prywatne konsorcjum. Taka próbę już raz podjęto: w 1993 r. Ministerstwo Transportu rozpisało przetarg, który się nie odbył ze względu na brak chętnych. Są za to szanse na pieniądze z funduszów pomocowych Unii Europejskiej (ISPA), ale o te tez nikt na razie nie występuje. 

Kreowanie ruchu  

Ministerstwo Transportu nie dysponuje aktualnymi ekspertyzami, które pozwoliłyby oszacować ewentualne natężenie ruchu na "berlince". W przygotowanym w 1993 r. przez szwedzka firmę Swe-road opracowaniu na temat tej inwestycji stwierdzono, ze w 2010 r. z trasy korzystałoby 2-8 tys. pojazdów dziennie, co nie gwarantowałoby zysków. Oszacowanie natężenia ruchu jest o tyle trudne, że pojazdy pojawia się tam dopiero po otwarciu przejścia granicznego. Zdaniem Zdzislawa Olszewskiego, szefa Euroregionu Bałtyk, tamtędy transportowano by 90 proc. towarów na Wschód, gdyż będzie to najkrótsze połączenie miedzy Unia Europejska a Rosja. Czy można liczyć na tak duże natężenie ruchu? Przecież obecnie granice z okręgiem kaliningradzkim przekracza rocznie zaledwie 3 proc. osób opuszczających Polskę. Gdy staraniem Polski, Niemiec i Rosji uruchomiono pociąg z Kaliningradu do Berlina, okazało się, że zdecydowana większość pasażerów wysiada w Elblągu. 

Okno na Wschód  

Samorządy, MSZ oraz Ministerstwo Transportu w jednym są zgodne - droga i przejście pomogą nam w handlu z Rosja. Jeżeli chcemy ożywiać ten handel, musimy zainwestować. Gdy obwód kaliningradzki przestał stwarzać militarne zagrożenie, stal się dla Polski gospodarcza szansa. My jej jednak nie wykorzystujemy. Nasze obroty z Kaliningradem wynoszą ledwie 210-200 tys. USD rocznie, natomiast w obrotach handlowych Kaliningradu eksport do Polski stanowi 42 proc., a import tylko 17,9 proc. Budowa nowego przejścia granicznego i odbudowa "berlinki" sprzyjałyby zwiększeniu wymiany. Ale nie jest to warunek wystarczający. Potrzebna jest przede wszystkim promocja polskich towarów w Kaliningradzie. - Bez tego "berlinka" będzie kwiatkiem do kożucha - przestrzega Andrzej Zbucki, konsul handlowy RP w Kaliningradzie. Polska może się odgrodzić od obwodu kaliningradzkiego albo - jak proponuje Parlament Europejski - "umożliwić Kaliningradowi czerpanie korzyści z regionalnej integracji". Deputowani europejscy proponują nawet więcej: wprowadzenie ruchu bezwizowego dla Rosjan mieszkających w obwodzie. 

Czysty zysk 

Gorącymi orędownikami odbudowy "berlinki" są natomiast urzędnicy z województwa warmińsko-mazurskiego. Władze przygranicznych terenów uważają, że inwestycje te ożywią region. Ludzie znajda zatrudnienie na przejściu granicznym, w terminalu, przy odbudowie lokalnych dróg. Poza tym przy drodze powstaną hotele, stacje benzynowe, restauracje, bary, hurtownie. Na to liczą starosta powiatu Braniewo Tadeusz Bejnarowicz oraz prezydent Elbląga Henryk Slonina. Pozytywnym przykładem są dla nich Bartoszyce, które odżyły po otwarciu przejścia w Bezledach. Teraz to miasteczko przypomina nadmorski kurort. Stowarzyszenie na rzecz odbudowy "berlinki", które zawiązało się w lipcu tego roku, przekonuje, że w dzisiejszej Europie nie ma miejsca na stare uprzedzenia i leki. "Berlinka" nie będzie przecież symbolem niemieckiej ekspansji czy przykładem dogadywania się Rosjan z Niemcami ponad naszymi głowami, lecz nasza przepustka do Europy. Na razie jest przykładem niemocy i przerostu ambicji nad możliwościami. 

Agnieszka Dzielska

 

"Der Spiegel" z 4 maja 2001 r.

" B E R L I N K A "

Geradewegs nach Kaliningrad

Prosto do Kaliningradu

Reichsstraße "Berlinka" soll die Region beleben - Grünes Licht für die Wiederherstellung der Reichsautobahn nach Kaliningrad, dem früheren Königsberg.

"Berlinka" ma ożywić okolice - zielone światło dla odbudowy byłej
Reichsautobahn do Kaliningradu/Königsberga (Królewca).


Kaliningrad - Jetzt soll es endlich wieder eine befahrbare Verbindung zwischen dem russischen Kaliningrad und dem polnischen Elbing geben. Nach zähem Ringen und zwischenzeitlichem Baustopp wird am 7. Mai der Auftrag für die Ausarbeitung der Baupläne erteilt. Wert: 2,5 Millionen Zloty (umgerechnet 1,4 Millionen Mark). Die Baumaßnahmen umfassen neben der Wiederherstellung der alten Reichsautobahn auch die Errichtung eines neuen Grenzübergangs.

Kaliningrad - wreszcie na nowo ma powstać przejezdna trasa miedzy ros. Królewcem a polskim Elblągiem. po wielu zabiegach i przerwach od 7 maja rozpoczyna się realizacja budowy. koszty: 2,5 mil. zł. roboty budowlane obejmują zarówno odtworzenie starej autostrady jak i budowę nowego przejścia granicznego.

Auf der russischen Seite ist die so genannte Berlinka - die Berlin-Strecke - bereits einspurig befahrbar. Allerdings ist die Reise über diese Piste sehr abenteuerlich. Es gibt keine Orts- oder Hinweisschilder, häufig muss man sich den Weg über Sandhaufen von der einen zur anderen Fahrbahnseite bahnen und weiß nie, ob man nicht unversehens im für Ausländer verbotenen Grenzbereich landet. Die Gebietsverwaltung hatte Anfang der neunziger Jahre mit der Renovierung der Autobahn begonnen, dann aber die Arbeit eingestellt, da sich auf der polnischen Seite nichts tat.

Po stronie rosyjskiej autostrada jest już przejezdna  jednojezniowo. Jednakże jazda ta droga jest związana z przygodami. Brak znaków informacyjnych, góry piasku i niepewność czy nie wyląduje się w strefie przygranicznej, zakazanej dla obcokrajowców. Władze okręgowe wznowiły na początku lat 90 odbudowe autostrady, lecz później jej zaniechały z powodu braku działań budowlanych po polskiej stronie.

Auf polnischer Seite kann die Reichsautobahn bis Braunsberg befahren werden. Wer weiter nach Kaliningrad möchte, muss sich auf einer engen Landstraße bis zum Grenzübergang vor Heiligenbeil quälen. Lastwagen können diese Grenze nicht passieren und müssen gar einen großen Umweg zum nächsten Grenzübergang in Kauf nehmen.

Po polskiej stronie można dojechać autostrada do Braniewa. Lecz aby dojechać do samego Królewca trzeba jechać podrzędna droga do przejścia w Gronowe. Samochody ciężarowe nie mogą przejeżdżać tym przejściem i musza skorzysta z odległego objazdu.

Geld von den EU-Behörden

Pieniądze od Unii Europejskiej

Hilfreich für das Projekt können die EU-Behörden in Brüssel sein. Sie sind an einem Ausbau des Verkehrsnetzes in und durch das Gebiet von Kaliningrad im früheren Nordostpreußen interessiert, insbesondere der Via Baltica von Riga über Königsberg nach Westen. Unter diesem Gesichtspunkt würde die EU auch die "Berlinka" finanzieren, doch die Polen haben bisher noch keine konkreten Pläne vorgelegt.

Pomocne dla tego projektu mogą się okazać urzędy EU w Brukseli zainteresowane rozbudową sieci komunikacyjnej w i przez teren Królewca w byłych północno-wschodnich Prusach, szczególnie tzw. Via Baltica* z Rygi przez Królewiec i dalej na zachód. Z tego powodu mogła by być również finansowana budowa berlinki przez EU, lecz polska do tej pory nie przedłożyła żadnych konkretnych planów.

Przetłumaczył: Adrian Macierzyński

* podejrzewam, że tradycyjnie pomylono Via Baltikę z Via Hanseatiką.